T: Rio De Janeiro.. Plaże Copacabana, wyuzdane stroje tancerek reprezentujących rywalizujące ze sobą szkoły samby podczas najsłynniejszego karnawału na świecie, a ponad tym wszystkim niezłomnie czuwający „Jezus odkupiciel”. To obraz Rio znany na całym świecie.
Pomysł zagospodarowania szczytu Corcovado jako platformy pod wielką statuę pojawił się po raz pierwszy już w połowie lat 50tych XIXw. Realizacji doczekał się jednak dopiero w 1921r. Mimo że Brazylia jest tak silnie katolickim krajem i mimo, że środki na budowę 38m. statui (30m. pomnik jest ustawiony na 8m cokole) zostały zebrane właśnie wśród wiernych w kościołach na terenie całego kraju, choć to oczywiście katolicka postać, postanowiłem spojrzeć na Jezusa z nieco innej strony. .
'Odkupiciel’ otoczył miasto ramionami jako uczczenie 100 rocznicy niepodległości Brazyli (do 1821r. była ona kolonią Portugalską), to symbol wolności. Zebranie środków nastąpiło wśród zwykłych ludzi, 40 lat przed tym jak Kennedy wypowiedział słynne słowa „Nie pytaj co Twój kraj może zrobić dla Ciebie, ale co Ty możesz zrobić dla swojego kraju”. To symbol zjednoczenia narodowego, inicjatywy. Otwarte ramiona witają tu przybywających corocznie na okres karnawału, 100 tys turystów, różnych ras, narodowości i wyznań, to więc również symbol tolerancji.
Przede wszystkim widzę w nim jednak niezwykle potrzebnego temu miastu czy całemu krajowi patrona. Niosącego otuchę, nadzieję i przypomnienie o drzemiącej w nas miłości. To patron zadumy nad własnym życiem i wartościami, które w nim nosimy. Brazylia jest pełna „Fawelas”- rozległych, otaczających miasta dzielnic nędzy, pełnych narkotyków, przestępczości, walk gangów i o wyjątkowo wysokim wskaźniku zabójstw. Mieszka w nich 20-30% ludności. To dramatyczne drugie oblicze rajskiego Rio. Polecam obraz Fernando Meirellesa, który próbuje opowiedzieć codzienność mieszkańców w poruszającym 'Mieście Boga” (film).
Ta druga strona czyni dla mnie pomnik na zdjęciu niezwykle wzruszającym symbolem mówiącym tym przed którymi rozkłada ramiona 'Możesz być lepszym’.