Krótka historia podatku dochodowego.
„Rzeczą którą najtrudniej w świecie zrozumieć, jest podatek dochodowy” powiedział kiedyś Albert Einstein i do dziś raczej nikt nie stara się nam tego ułatwić.
Tak dla przykładu ilość stron w kodeksie podatkowym w USA w 1913r. wyniosła 400 stron. Publikacja na temat wprowadzonego w tym samym roku podatku dochodowego zawierała wszystkie związane z nim przepisy i liczyła 16 stron. W 2013 ten sam kodeks liczył już 73 954 strony. A bardziej z naszego podwórka? Polska ustawa o podatku dochodowym od 2000r. do dziś była nowelizowana 133 razy.
Same podatki są dla nas dziś czymś naturalnym. Rodzimy się w świecie w którym się je płaci i denerwujemy się zwykle gdy na naszych oczach są podnoszone. Pomyśl jak denerwowali się ludzi którzy jako pierwszy w historii mieli oddać część zarobionych pieniędzy. Różnego rodzaju daniny na rzecz Państwa były udziałem już takich cywilizacji jak starożytny Egipt czy Rzym. Jednak dopiero ostatnie stulecia są rozwojem idei procentowego udziału Państwa w dochodzie praktycznie każdego obywatela.
Pierwszy podatek od dochodów na świecie wprowadzono w Wielkiej Brytanii w 1798r. Miały go płacić osoby uzyskujące przychód powyżej 60 funtów rocznie gdy większość Brytyjczyków zarabiała rocznie ok 20. Mimo iż dotykał on wyłącznie bogatszej części społeczeństwa ogólne oburzenie było dość wyraźne. Władza argumentowała konieczność dodatkowej daniny kosztami związanymi z wojną z napoleońską Francją. Społeczeństwo zaś, jak piszę Alvin Rabushka uważało, „że podatek dochodowy jest ciężarem zbyt ohydnym, by nakładać go na człowieka, gdyż ujawnia stan jego finansów urzędnikowi podatkowemu”. W pierwszym oburzeniu chodziło więc ogółem o to dlaczego ktokolwiek (w tym również Państwo) ma mieć prawo zaglądania w prywatny portfel obywatela. Pod naporem podobnych opinii w 1816r. podatek został zniesiony i przez kolejne lata trwała batalia o jego to wprowadzanie, to regulowanie wysokości, to decydowanie kogo ma dotyczyć a kogo nie – choć wydaje się że z grubsza chodziło o to by zarabiająca ludność w końcu zaakceptowała że rząd ma wgląd do ich prywatnych pieniędzy.
W Stanach Zjednoczonych w latach 1861-1865 trwała Wojna Secesyjna. Abe Lincoln chcąc pokryć koszty z nią związane wprowadził pierwszy podatek dochodowy w USA ustalając próg podatkowy (poziom dochodów od którego należało opłacać daninę) na 800$ – co dotyczyło mniej więcej 10% społeczeństwa. Zaledwie dekadę później głosem polityków i społeczeństwa podatek został zlikwidowany. Powrócił w latach 90tych XIX wieku gdy decyzją większość obywateli wprowadzono go ponownie tak by dotyczył jedynie najbogatszych. Swoją drogą to niezwykła właściwość demokracji że większość może legalnie zadecydować o okradzeniu wybranych obywateli. W 1894 wprowadzono więc 2% podatek dla osób których dochód przekraczał 4tys dolarów, jednak niespełna rok później Sąd Najwyższy orzekł że podatek ten jest niezgodny z konstytucją. Bo czemu ktoś ma karać obywatela za to że wiedzie mu się dobrze? Podatek powrócił na dobre dopiero w 1913r.
W 1914 r. w europie rozpoczęła się I Wojna Światowa. W roku 1917 USA postanowiło się w nią zaangażować. Potrzeby kraju wzrosły nagle z 1mld dolarów w 1916 do ponad 19 mld w 1919r. Wojny są kosztowne. By móc pokryć takie wydatki administracja prezydenta Wilsona postanowiła bezwzględnie podnieść podatki. Dotąd najbogatsi Amerykanie zarabiający ponad pół miliona dolarów rocznie płacili 6% – Ci którzy zarobili ponad milion w 1920r. zobowiązani byli do płacenia 77% podatku. Po wojnie stawki te spadły 5-krotnie jednak nigdy już nie powróciły do czasów z przed wojny. Lata 40te przyniosły kolejną wojnę. Wydatki Państwa z 10 mld w 1940r. wzrosły do 95mld w roku 1945. a stawki dla najbogatszych sięgnęły nawet 94%. Jeśli wydaje Ci się że to odosobniony przypadek to nic podobnego. II Wojna Światowa zebrała żniwo podatkowe z najbogatszych obywateli na całym świecie. We Francji sięgały 70%, w Niemczech 90% a rekordzistą była Wielka Brytania uszczuplając dochody obywateli nawet o 98%.
Podatek dochodowy zaczynał swój podbój świata od Wielkiej Brytani, był wprowadzony w Danii w 1870r., Prusach w 1891 r. reszta krajów Europy dołączała do podatkobiorców na początku XX wieku. Sumarycznie podatek ten jest starszy niewiele ponad wiek. Od początku w większości krajów był progresywny, tzn nakładał konieczność płacenia wyższej stawki procentowej na osoby uzyskujące większy dochód.
Jest to ze wszech miar piękne by bogatsi wspierali biedniejszych, czy silniejsi słabszych, jednak jak zastanowisz się nad tym mniej jednostronnie jest to dosłownie karanie Cię proporcjonalnie do tego jak kreatywny i przedsiębiorczy jesteś. Jeśli wymyślisz jak zarobić więcej, więcej zostanie Ci zabrane. Jeśli nie zarobisz zbyt wiele to w zasadzie możesz nie płacić daniny. Nie jestem pewien czy ten system promuje dobry wzorzec zachowań.
We wszystkich swoich formach i krajach w których był wprowadzany, podatek od dochodu nie był dobrze przyjmowany przez nikogo prócz rządzących. Było to świetne źródło pieniędzy do budżetu. Ogół społeczeństwa przekonywany był hasłami o tym jak część majątków tych wrednych bogaczy zostanie wykorzystana na realizację potrzeb ogółu, ich potrzeb – a ten argument z jakiegoś powodu od zawsze brzmi biednym uczciwie. Większość niestety rzadko w historii zdawała sobie sprawę, że to co pozwoli nałożyć na najbogatszych będzie dotyczyć również ich jeśli się wzbogacą a prędzej czy później będzie dotyczyć ich niezależnie od tego czy się wzbogacą czy nie. Rząd potrzebuje tylko wystarczająco poważnie brzmiącego pretekstu by dokonać rozciągnięcia wpływów. Dla przykładu w USA przed II WŚ pobierano podatek od dochodu 6,5 miliona obywateli. Po wojnie podatnikami było już 48 milionów Amerykanów.
Artur „Theodor” Lewandowski
www.facebook.com/theodormusi