Zjawisku na zdjęciu nie można było nadać prostszej nazwy niż po prostu „Blue Hole’ dosłownie „niebieska/błękitna dziura”.
Oddalona jest o ok. 80km w głąb morza karaibskiego, od stolicy dystryktu Belize „Belize City”.

Otoczona turkusowym morzem i pierścieniem żywej rafy. Pierścień jeszcze pół wieku temu był szczelnym kręgiem otaczającym te morską studnie. Był nim aż w 1970r. francuski oceanograf Jacques-Yves Cousteau nie otworzył przejścia w rafie (dynamitem) by móc wprowadzić do jej wnętrza swój statek badawczy Calypso.

Okazało się, że ciemnogranatowa Blue Hole w rzeczywistości jest wapiennym lejem krasowym. Przed podniesieniem się poziomu morza ten twór geologiczny był jaskinią lądową, w której zawalił się strop.Średnica dziury wynosi 300m. Jej głębokość sięga 140m. z czego po 35m. pionowych ścian (licząc od powierzchni) jaskinia rozszerza się w ogromną 'salę’ z wielkimi stalaktytami.

Blue hole dziś, to jednak głównie gratka dla doświadczonych nurków. Czystość wody pozwala widzieć w niej nawet do 60m. zaś dodatkową adrenalinę zapewnia fakt, że mimo iż studnia jest niezamieszkana to sporadycznymi bywalcami są wniej również rekiny. Choć mi wystarczyłaby chyba świadomość 140m. wody pod nogami..

Jej imponujące rozmiary i odróżniający się kolor sprawia, że jest widoczna nawet z kosmosu.. Myślę, że to miejsce idealnie odegrało by rolę domu jakiegoś mitycznego morskiego stwora, w np. kolejnej części piratów z karaibów… zresztą dość niedaleko, bo po drugiej stronie Kuby, znajduje się zakupiona w 2004r. przez Johnego Deepa wysepka Halls Pond Cay. Bardzo więc możliwe, że sławny pirat miał już okazję odwiedzić to cudne miejsce.

— w: Blue Hole- Lighthouse Reef, Belize.